Dzisiaj jest: 12 Grudzień 2024    |    Imieniny obchodzą: Joanna, Aleksandra, Dagmara

Karnowski: Zarabiam 59 tys. zł brutto miesięcznie

Bartosz Woszczyna

logo grupy.preview 0Jakub Karnowski, prezes PKP SA, odpowiadał dziś na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury na pytania posłów, którzy domagali się ujawnienia pensji prezesów i członków zarządów spółek z grupy PKP. Szef kolejowej grupy powiedział, że do zachowania tajemnicy w tej sprawie zobowiązuje go prawo, ale ujawnił swoje wynagrodzenie.

"De facto jawne" wynagrodzenia

– Ja jestem w tej szczególnej sytuacji, że jestem osobą, która podpisała kontrakt menedżerski jako menedżer, jak również jestem w sytuacji osoby, która podpisywała jako WZA kontrakty menedżerskie z członkami zarządów spółek zależnych od grupy PKP SA. Nie dotyczy to PLK, ale dotyczy to pozostałych, dużych spółek z grupy PKP SA, jak PKP Intercity, PKP Cargo, PKP Energetyka – wyjaśnił na wstępnie swojej odpowiedzi Jakub Karnowski.

Przyznał rację przewodniczącemu sejmowej komisji infrastruktury Zbigniewowi Rynasiewiczowi i wiceprzewodniczącemu Krzysztofowi Tchórzewskiemu, że lepiej by było gdyby wynagrodzenia zarządzających spółkami z grypy PKP były jawne. – Zresztą uważam, że one de facto są jawne, ponieważ  moje wynagrodzenie na przykład zostało opublikowane w półmilionowym nakładzie w jednym z brukowców w kwietniu tego roku czcionką 10-centymetrową, więc podejrzewam, że dużo ludzi dowiedziało się, ile zarabiam. Natomiast ja nie mam prawa (prawo w tym kraju ustanawiacie państwo) ujawniać wysokości wynagrodzenia osób, z którymi podpisuję kontrakty. Mówię o spółkach zależnych od PKP – powiedział.

139 tys. zł miesięcznie dla zarządu

Stwierdził, że może ujawnić swoje wynagrodzenie. – Więc niniejszym oświadczam, że zarabiam 59 tys. zł brutto miesięcznie na tych warunkach, na których zobowiązuje mnie kontrakt menedżerski. Przysługuje mi przy wykonaniu celów wynagrodzenie w wysokości 50 proc. dodatkowego rocznego wynagrodzenia. Oczywiście przy założeniu, że w 100 proc. te cele zrealizuję  – wyjawił prezes PKP SA i dodał, że wcześniej w komunikacie prasowym PKP SA podało, że cały zarząd spółki pobiera 139 tys. zł wynagrodzenia miesięcznie.

– Poprzednie wynagrodzenie zarządu PKP SA wynosiło 138 tys. zł miesięcznie. To znaczy było to wynagrodzenie zarządu PKP SA na podstawie ustawy kominowej, przy czym członkowie zarządu PKP SA na przed kwietniem bieżącego roku pobierali w różny sposób dodatkowe wynagrodzenie, które w moim odczuciu było niczym innym jak próbą ominięcia ograniczeń ustawy kominowej. Na przykład za zasiadanie w radach nadzorczych spółek zależnych od PKP SA. Jest praktyka powszechna wtedy, kiedy mamy do czynienia z „kominówką” w klasycznym wydaniu. W takim sposób dorabiali sobie – tłumaczył Jakub Karnowski.

Jak podkreślił, w odczuciu obecnego zarządu PKP SA wykonywanie funkcji właściciela w spółkach zależnych od PKP SA, w każdym innym przypadku zresztą też, należy do obowiązków osoby, która pełni funkcję w zarządzie spółki-matki.

Nie było wzrostu płac. Są konkretne zadania.

Szef PKP SA zaprzeczył także informacjom, że w grupie PKP doszło do kilkukrotnego wzrostu płac. – Mam nadzieję, że nie posunę się zbyt daleko w ujawnianiu tych wynagrodzeń, ale moje wynagrodzenie według mojej wiedzy włącznie z PLK jest najwyższym wynagrodzeniem w grupie PKP SA – powiedział.

Wyjaśnił również w jaki sposób kształtowane są wynagrodzenia w spółkach zależnych od PKP SA. – Istota jest następująca, że jest wynagrodzenie podstawowe, które jest częścią. Dodatkowo członek zarządu czy prezes spółki zależnej może uzyskać wynagrodzenie dodatkowe, które maksymalnie może stanowić mniej więcej połowę wynagrodzenia podstawowego. Oczywiście przy założeniu, że sto procent celów zostanie zrealizowanych. Funkcjonuje to w taki sposób, że właściciel stawia konkretne cele menedżerskie, zwykle to jest od 5 do 10 celów, które mają swoją wagę, są bardzo konkretne, i z których zarządy są rozliczane – mówił.

– Zrobiliśmy to m.in. po to, żeby przyciągnąć ludzi, którzy mają zdolność, aby za te cele być rozliczanym. Dlatego przyjęliśmy do spółki PKP Intercity osobę, która poprzednio pracowała w liniach lotniczych Qatar Airways, ściągnęliśmy ją z Doha po to, żeby wprowadził w PKP Intercity zasady, aby klient był potraktowany jak klient, a nie jak pasażer, żeby było wi-fi i żeby wprowadzić te wszystkie zasady, które przybliża Intercity do tego, jak funkcjonuje normalna kolej – powiedział Jakub Karnowski. – To się oczywiście nie stanie z dnia na dzień, ale zapewniam, że kwota 21 tys. zł jest za niska, żeby taka osoba, która potrafi tego typu rzeczy zrobić,  była skłonna podjąć pracę w spółach grupy PKP – dodał.

"reality check"

Na koniec podzielił się opinią, że to właśnie niewłaściwy sposób wynagradzania kadry zarządzającej przyczynił się do złej sytuacji grupie PKP. – Uważam, że nastąpiło coś w rodzaju reality check. To znaczy, gdyby było tak, że „kominówka” działała w tym klasycznym wydaniu, czyli że można przyciągnąć osoby kompetentne z rynku za 6-krotność wynagrodzenia plus kombinowanie jeżeli chodzi o rady nadzorcze, to kolej wyglądałaby dziś inaczej. Naszym zdaniem tak nie było. Ja się cieszę, że osoby którym my jako zarząd PKP SA proponujemy konkretne zadania menedżerskie, a tym samym stanowiska w zarządach spółek mogą dostać warunki zbliżone do rynkowych, bo w przeciwnym razie ta misja, którą nam powierzono byłaby niemożliwa do zrealizowania – stwierdził.

Brak grafik
2011 Karnowski: Zarabiam 59 tys. zł brutto miesięcznie.
Powered by Joomla 1.7 Templates