PKP Cargo liczy na nowe kontrakty
Pod młotek mogą pójść Orlen KolTrans, Lotos Kolej i związany z KGHM Pol-Miedź Trans.
W ramach zarządzonego przez Skarb Państwa procesu porządkowania podległych mu spółek część krajowych koncernów może pozbyć się firm transportowych – ustalił DGP. To dlatego, że podmioty te nie są wiązane z podstawową działalnością spółek matek. Resort skarbu nie wyklucza, że na sprzedaż trafią Lotos Kolej, Pol-MiedźTrans czy Orlen KolTrans. To spółki kolejowe, które łącznie mają ponad 7 proc. rynku cargo (daje im to w sumie trzecie miejsce pod względem udziałów na polskim rynku przewozów, za PKP Cargo i DB Schenker, a przed CTL).
Po sprzedaży spółek transportowych koncerny musiałyby korzystać z usług zewnętrznych przewoźników. – Uważam, że to bardzo dobry kierunek. W Polsce wiele podmiotów zajmuje się m.in. przewozem chemikaliów czy produktów ropopochodnych, które świetnie funkcjonują na rynku kolejowym czy transportu drogowego. Dlaczego z ich usług nie miałyby korzystać duże koncerny? – pyta Mikołaj Budzanowski, minister skarbu.
Jak tłumaczy, praktyka większości firm na świecie pokazuje, że outsourcing usług w wielu przypadkach jest bardziej opłacalny i korzystny. Analitycy potwierdzają. – Orlen, Lotos i KGHM przepłacają za transport kolejowy. Na wolnym rynku te same spółki dostałyby usługę przewozową taniej, zamawiając ją np. u CTL albo Freightlinera – mówi ekspert zaangażowany w analizy kolejowe na potrzeby ewentualnych dezinwestycji.
Jego zdaniem potencjalne sprzedaże trzeba jednak rozważać także w kontekście bezpieczeństwa dostaw. – Nie wiem, czy pewność ciągłości dostaw dla tak strategicznej spółki jak Lotos nie jest jednak warta przepłacania za przewozy – podkreśla.
Ostatecznie decyzje o dezinwestycjach w spółkach Skarbu Państwa jeszcze nie zapadły. To, czy Lotos Kolej, Pol-Miedź Trans i KolTrans zostaną sprzedane, okaże się w ciągu najbliższych kilku tygodni. – Wszystko zależy od wyników prac audytorów, rad nadzorczych i zarządów – podkreśla minister Budzanowski.
Z naszych informacji wynika, że akwizycjami zainteresowany może być DB Schenker Rail, czyli największy przewoźnik cargo w Europie. Uwolnienie kontraktów Lotosu, Orlenu i KGHM to również nie lada gratka dla PKP Cargo. – W każdej chwili podjęlibyśmy tę rękawicę. W tej chwili uruchamiamy około tysiąca lokomotyw dziennie, tymczasem dysponujemy 2,6 tys. lokomotyw. Mamy potencjał do zwiększenia skali przewozów – deklaruje Mariusz Przybylski, rzecznik spółki.
W pierwszym półroczu rynek kolejowych przewozów towarowych zdominowały dwie firmy: PKP Cargo i DB Schenker Rail (mają łącznie ponad 71 proc. udziałów). W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2012 r. wszyscy przewoźnicy kolejowi przewieźli 150 tys. ton ładunków, czyli o prawie 12 proc. mniej niż rok wcześniej.