PKP SA: Nie odkupimy PNI od Budimeksu
Zarząd PKP SA zaprzecza nieoficjalnym informacjom „Rynku Kolejowego”, jakoby rozważał odkupienie od Budimeksu spółki Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury (PNI), która już kilka miesięcy po prywatyzacji ogłosiła upadłość. Według naszego informatora, był to jeden z możliwych scenariuszy, który pozwoliłby uratować kluczowe kontrakty modernizacyjne realizowane przez PNI dla PKP PLK.
To miała być wzorowa prywatyzacja…
Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury było kluczową spółką z branży budownictwa kolejowego wchodzącą w skład grupy PKP. W listopadzie ubiegłego roku PNI zostało sprywatyzowane na rzecz Budimeksu – jednego z największych koncernów budowlanych w Polsce. Kwota sprzedaży to 225 mln zł. Tym samym była to największa prywatyzacja w historii PKP. Zarządowi kolejowej grupy bardzo zależało wówczas, aby ten proces przebiegł wzorowo w kontekście planowanych prywatyzacji najważniejszych spółek z grupy, takich jak PKP Cargo, TK Telekom czy PKP Energetyka.
Dziś jednak możemy z całą pewnością stwierdzić, że sprzedaż PNI okazała się wielką porażką. I to dla wszystkich. W sierpniu tego roku Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury ogłosiło upadłość, a teraz Budimex walczy o jego przetrwanie. Jest to także w interesie PKP SA, a w szczególności PKP PLK, dla których realizuje kilka kluczowych kontraktów. Chodzi m.in. o modernizację torów na linii kolejowej Łódź – Warszawa oraz Kraków – Katowice. PKP SA zależy na tym nie tylko dlatego, że harmonogram tych inwestycji może wybiec poza rok 2015, a tylko do końca tego roku możemy korzystać z pieniędzy unijnych w ramach obecnego budżetu UE, ale również, dlatego że upadłość PNI mogłaby bardzo zaszkodzić innej spółce z grupy – PKP Energetyce, z którą realizuje wspomniane wyżej kontrakty w ramach jednego konsorcjum.
Upadłość to dopiero początek
Mimo iż od ogłoszenia wniosku o upadłość PNI upłynęło wiele tygodni, nowy właściciel spółki deklaruje, że jest zbyt wcześnie na formułowanie ocen dotyczących wyjścia PNI z obecnej, trudnej sytuacji, ale póki co nie widać poprawy. – Firma nie ma pieniędzy, w związku z czym przestaje realizować kontrakty. Z drugiej strony rozpoczęły się rozmowy z PKP PLK na temat zapisów upadłościowych – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Rozmowy te z pewnością łatwe nie będą. Jakiś czas temu Aleksander Wołowiec, członek zarządu PKP PLK ds. inwestycyjnych stwierdził na łamach „Rynku Kolejowego”, że działania PNI mają znamiona świadomej obstrukcji, a wręcz sabotażu. – Krajobraz po PNI to zdewastowane relacje w konsorcjach, zatrzymane prace projektowe i roboty budowlane oraz realne ryzyko utraty ogromnych sum dofinansowania z Unii Europejskiej w bieżącej i przyszłej perspektywie finansowej. Nasze kilkumiesięczne intensywne zabiegi o przekazanie przewodnictwa na tych kontraktach innym – wiarygodnym – członkom konsorcjów są za każdym razem torpedowane przez PNI – stwierdził.
PNI dla PLK za złotówkę?
Z nieoficjalnych informacji „Rynku Kolejowego” wynika, że jednym z rozważanych przez PKP PLK scenariuszy wyjścia z tej patowej sytuacji jest renacjonalizacja Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury i przywrócenie go do struktur grupy PKP. Cena transakcji miałaby wynieść 1 zł. Co ciekawe, wyłożyłoby ją nie PKP SA, a raczej PKP Polskie Linie Kolejowe.
Operacja ta miałaby pozwolić na wznowienie prac przez PNI na zagrożonych inwestycjach. Jego budżet zostałby najprawdopodobniej podreperowany przydzieleniem spółce kontraktów na utrzymanie infrastruktury kolejowej, które PNI po wyjściu z grupy PKP utraciło. Budimex natomiast pozbyłby się spółki, która przynosi straty.
PKP SA dementuje i... patrzy
PKP SA w swoim oficjalnym oświadczeniu zdecydowanie zaprzecza tym informacjom. – Stanowczo dementujemy te plotki, to nieprawda – zapewnia Mirosław Kuk, dyrektor ds. komunikacji projektów strategicznych w PKP SA. Niestety, z jego słów nie wynika, żeby rozmowy między kolejową spółką, a wykonawcą znajdującym się w tragicznej sytuacji finansowej przynosiły jakieś pozytywne efekty. Zastrzega jedynie, że PKP SA patrzy na ręce szefom przedsiębiorstwa należącego do Budimeksu. – Obecnie PKP patrzy z dużą wnikliwością na działania zarządu PNI w kontekście odpowiedzialności za spółkę, którą kieruje – ostrzega Mirosław Kuk.