Martin Schulz przemawia do Rady
Przewodniczący PE Martin Schulz przemawia do Rady
Dnia 07.02.2013 rozpoczęło się kolejne już posiedzenie Rady Europejskiej, na którym podjęta ma zostać decyzja dotycząca Wieloletnich Ram Finansowych 2014-2020. Od ponad miesiąca temat ten jest najważniejszą kwestią dotyczącą przyszłości Unii Europejskiej. Przed rozpoczęciem obrad szczytu swoje przemówienie wygłosił Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Poniżej prezentujemy treść tego przemówienia:
Przemówienie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza w Radzie Europejskiej w dniu 7 lutego 2013 r.
- Obowiązuje słowo mówione -
SzanowniPaństwo!
Nowy rok zaczyna się od dobrych wiadomości: wiele wskazuje na powolne ożywienie koniunktury, kryzys euro zniknął z nagłówków, powracają inwestorzy. Jednak rzeczywisty koniec kryzysu nastąpi dopiero wtedy, gdy przezwyciężone zostaną skutki społeczne kryzysu finansowego, wysokie bezrobocie, wzrost ubóstwa i zadłużenie publiczne. Do tego czasu musimy ukierunkowywać nasze wspólne działania na poprawę koniunktury w Europie.
Na tej drodze zrobiliśmy już duży krok naprzód: niebezpieczeństwo zagrażające strefie euro zniknęło. Decydujące znaczenie miała niezłomna wola polityczna, aby utrzymać jedność strefy euro. Takiej niezłomnej woli politycznej, by opowiedzieć się za naszą wspólną przyszłością, potrzebujemy również dzisiaj podczas czekających nas negocjacji i w obliczu wyzwań, jakie staną przed nami.
SzanowniPaństwo!
Właśnie w obliczu tych wyzwań dokonywanie oszczędności w budżecie Unii Europejskiej oznacza oszczędzanie w złym miejscu Wynika to z faktu, że budżet Unii Europejskiej jest jednym z największych instrumentów inwestycyjnych w Europie, instrumentem inwestycyjnym, który jest potrzebny obywatelom dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości. Budżet Unii Europejskiej to nie są wszak pieniądze dla Brukseli, lecz dla obywateli Europy. 94 procent naszego budżetu wraca bezpośrednio do państw, regionów i obywateli lub jest inwestowane w realizację priorytetów naszej polityki zagranicznej.
Mówiąc jasno – proponowane cięcia w budżecie UE to nic innego jak ograniczenie świadczeń, na przykład w zakresie infrastruktury transportowej, sieci szerokopasmowych, programu Erasmus, rozwoju obszarów wiejskich. Te ograniczenia wiele osób odczuje bezpośrednio w swoim codziennym życiu. Na przykład planuje się obniżenie o połowę środków przeznaczonych na banki żywności, chociaż dzisiaj są one potrzebne bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, ponieważ wielu osobom oferują ich jedyny posiłek w ciągu dnia. Dokonywanie oszczędności w tym miejscu jest nie do pogodzenia z naszą najważniejszą wartością europejską, jaką jest solidarność.
Zanim rozpoczną Państwo dzisiaj debatę nad wieloletnimi ramami finansowymi, chciałbym ponownie przedstawić trzy kluczowe punkty stanowiska Parlamentu Europejskiego. Już przed dwoma laty rozpoczęliśmy prace nad wieloletnimi ramami finansowymi w ramach Komisji specjalnej ds. wyzwań politycznych i zasobów budżetowych na rzecz zrównoważonej Unii Europejskiej po 2013 r. i od tego czasu jasno przedstawiamy nasze stanowisko. Ponieważ chodzi o procedurę zgody, usilnie zalecam Państwu uwzględnienie nie tylko finansowych, ale również strukturalnych zagadnień poruszanych przez Parlament Europejski. Wszyscy z Państwa mają doświadczenie w pracy z parlamentami krajowymi. Wiedzą Państwo, że aby uzyskać zgodę parlamentarzystów, ich postulaty należy przyjmować z całą powagą.
Jeśli chodzi o pierwszy punkt stanowiska Parlamentu Europejskiego – pragniemy nowoczesnego budżetu Unii Europejskiej, natomiast w rezultacie przedłożonego obecnie wniosku powstałyby, jak widać, najmniej zorientowane na przyszłość ramy finansowe, jakimi Unia Europejska kiedykolwiek dysponowała.
Mam pełne zrozumienie dla przewodniczącego Van Rompuya, który znajduje się w trudnej sytuacji, ponieważ musi doprowadzić do kompromisu między różnymi państwami, które mają przede wszystkim na uwadze jedynie swoje narodowe interesy. Są więc, po pierwsze, państwa zainteresowane polityką rolną, po drugie, państwa zainteresowane polityką spójności, a po trzecie, państwa zainteresowane zdecydowanymi cięciami w budżecie UE. Van Rompuy proponuje zatem pozostawić politykę rolną i politykę spójności praktycznie bez zmian. Aby jednak obniżyć ogólną kwotę budżetu, cięciami należy objąć przyszłościowe strategie polityczne, takie jak badania i kształcenie. Jest to jednak najgorsze z rozwiązań. W grę wchodzi bowiem nie tylko wysokość budżetu, ale również jakość inwestycji. To właśnie polityka europejska w zakresie badań, edukacji, szkolenia, polityka zagraniczna i polityka na rzecz rozwoju tworzą prawdziwą europejską wartość dodaną. Oszczędności w tych dziedzinach uważamy za błąd, gdyż te przyszłościowe strategie polityczne stanowią inwestycję w nasze długofalowe zdolności inwestycyjne i naszą konkurencyjność. Są zatem również inwestycją w pomyślną przyszłość naszych dzieci!
Właśnie dzisiaj potrzebujemy tych europejskich strategii politycznych, aby osiągać wzrost gospodarczy i tworzyć miejsca pracy. W piśmie, które otrzymałem z British Academy, wskazano, że siódmy program ramowy na rzecz badań naukowych przyniósł dodatkowy wzrost PKB o 0,96 punktu procentowego i przyczynił się do utworzenia 900 tysięcy miejsc pracy, zwrócono się zatem o utrzymanie postulowanej kwoty 100 miliardów euro na program wspierania badań „Horyzont 2020”. Inwestowanie w europejskie badania tworzy rzeczywistą wartość dodaną dla wszystkich.
Pozwolą Państwo, że zadam pytanie: w jaki sposób chcemy wiarygodnie reprezentować nasze interesy w polityce handlowej, w walce ze zmianami klimatu czy w polityce sąsiedztwa, jeżeli obetniemy w budżecie środki niezbędne na te cele? Jeżeli na przykład nie będziemy mieli żadnych środków finansowych w ramach współpracy na rzecz rozwoju, aby wspierać rozwój stabilnej demokracji w krajach ogarniętych kryzysem? Za pomocą czysto oszczędnościowego budżetu nie da się zrealizować ambitnych celów UE. Ambitna Unia Europejska potrzebuje ambitnego budżetu.
Według Parlamentu Europejskiego nowoczesne wieloletnie ramy finansowe oznaczają również, że w końcu wypracujemy taki sposób planowania finansowego, który rezygnuje ze sztywnego, nieelastycznego budżetu. Podobnie jak każde państwo członkowskie Unia Europejska musi mieć możliwość elastycznego reagowania na zmieniające się uwarunkowania gospodarcze i polityczne. Przykładowo, jeżeli utrzymamy sztywność budżetu, nie będziemy w stanie elastycznie reagować na nieoczekiwane wydarzenia, takie jak obecna sytuacja w Mali. Po prowadzonej przez Francję w interesie naszego wspólnego bezpieczeństwa interwencji zbrojnej konieczne będzie wsparcie Mali w odbudowie kraju. Do podejmowania takich wyzwań potrzebna jest możliwość elastycznego dysponowania niezbędnymi do tego celu środkami. A to oznacza elastyczność dysponowania środkami w ramach kategorii wydatków i budżetów rocznych; ponadto potrzebna jest prawnie wiążąca klauzula przeglądowa, w sprawie której, podobnie jak w kwestii elastyczności, decyzje muszą zapadać większością kwalifikowaną. Europa nie potrzebuje minimalistycznych kompromisów, lecz nowoczesnego planowania finnasowego!
SzanowniPaństwo!
Jeśli chodzi o drugi punkt stanowiska Parlamentu Europejskiego – Europa oznacza dla nas więcej niż jedynie najmniejszy wspólny mianownik. Po wejściu w życie traktatu lizbońskiego w wielu uroczystych oświadczeniach podkreślano z zadowoleniem, że teraz Unia Europejska stanie się skuteczniejsza, ponieważ regułą ma być podejmowanie decyzji większością głosów. W obecnej debacie nad wieloletnimi ramami finansowymi widzimy jednak, że suma 27 interesów narodowych przedstawiana jest jako europejska wartość dodana. Osiągnięcie kompromisu na zasadzie jednomyślności jest jednak wyraźnie trudniejsze niż odważne przeprowadzenie głosowania i pozwolenie większości podjąć decyzję.
Przyjęcie omawianych dzisiaj przez Państwa wieloletnich ram finansowych na zasadzie jednomyślności oznaczałoby przede wszystkim urzeczywistnienie postulatów rządu brytyjskiego dotyczących pułapów płatności. Pod względem czysto rachunkowym praktycznie zamrozilibyśmy płatności do roku 2020 na poziomie budżetu z roku 2011 – oznacza to ogromne realne cięcia. W przypadku zobowiązań jeszcze w roku 2020 mielibyśmy taki sam pułap jak w 2005 roku. Nie wiem, czy na tym polega realistyczne planowanie finansowe. Ponadto stawiam zasadnicze pytanie, czy wolno nam poprzez siedmioletnie ramy finansowe narzucać naszym następcom nie tylko w najbliższej, ale i w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego i Komisji budżety o wiele niższe niż ten, którym my dysponowaliśmy. Jest to wątpliwe z punktu widzenia demokracji. Nie na tym polega bezpieczeństwo planowania. Takie postępowanie oznacza zamykanie oczu wobec sytuacji, w której trzeba dynamicznie reagować. Pozwolę sobie zauważyć, że nasze ustalenia dotyczą tym samym okresu, w którym co najmniej jedno z państw członkowskich zastrzega sobie możliwość wystąpienia z Unii Europejskiej.
SzanowniPaństwo!
Podczas licznych indywidualnych rozmów z szefami rządów mogłem sobie wyrobić zdanie na temat ich stanowiska. Gdy porównuję teraz te stanowiska z reakcją większości posłów do Parlamentu Europejskiego, wyrażoną w rezolucji dotyczącej wieloletnich ram finansowych, debacie plenarnej i otwartym piśmie czterech przewodniczących grup politycznych PPE, S&D, ALDE oraz Verts/ALE, umacnia się we mnie wrażenie, że wieloletnie ramy finansowe na poziomie najmniejszego wspólnego mianownika akceptowalnego dla wszystkich 27 państw członkowskich – w obecnej postaci – zostaną odrzucone przez Parlament Europejski. Ci sami przewodniczący grup politycznych poinformowali mnie o rozpoczęciu inicjatywy tajnego głosowania nad wieloletnimi ramami finansowymi.
Powtarzam jeszcze raz to, co już powiedziałem podczas posiedzenia w listopadzie: jako przedstawiciele obywateli jesteśmy gotowi zaakceptować oszczędności. Jednak im bardziej oddalają się Państwo od wniosku Komisji, tym bardziej prawdopodobne staje się, że Państwa decyzja zostanie odrzucona przez Parlament Europejski. W szczególności, gdy środki na płatności nie będą odpowiadać założonym środkom na zobowiązania.
Jeśli wieloletnie ramy finansowe nie zostaną uzgodnione, zgodnie z art. 312 ust. 4 utrzymany zostanie pułap z roku 2013. W wartościach liczbowych oznacza to łączną kwotę 1 026 miliardów na kolejne siedem lat – byłoby to już 19 miliardów mniej niż kwota przewidziana we wniosku Komisji w sprawie wieloletnich ram finansowych, ale jeszcze około 70 miliardów więcej niż obecne propozycje cięć. Parlament Europejski mógłby bardzo dobrze funkcjonować przy takim przedłużeniu obowiązywania pułapów w budżetach rocznych, do przyjęcia których nie byłaby wymagana jednomyślność, lecz kwalifikowana większość. Jeśli istnieje wola polityczna, również w takich warunkach może następować programowanie wieloletnie – w każdym razie nic nie stoi temu na przeszkodzie pod względem prawnym. Jesteśmy gotowi przyjąć podstawy prawne na siedem lat, jeżeli jest to konieczne. Niezbędne środki finansowe należałoby w takim wypadku uwzględnić w planowaniu rocznym.
SzanowniPaństwo!
Jeśli chodzi o trzeci punkt stanowiska Parlamentu Europejskiego – nie dopuścimy do żadnego deficytu strukturalnego w Unii Europejskiej! W ostatnich latach stale powiększała się rozbieżność między podejmowanymi zobowiązaniami a faktycznie pozostającymi do dyspozycji środkami na płatności. Trzeba jak najszybciej położyć temu kres!
Jednak obecnie zaproponowane wieloletnie ramy finansowe sprawiłyby, że ta tendencja – bardzo wątpliwa również pod względem prawnym – ugruntowałaby się w postaci deficytu strukturalnego. Już na początku okresu obowiązywania wieloletnich ram finansowych pułap płatności byłby bowiem zbyt niski. Komisarz Lewandowski przedstawił nam kwotę niezaspokojonych zobowiązań, tzn. skumulowanych z poprzednich okresów finansowania płatności za zaciągnięte zobowiązania, która wywołała prawdziwy szok na wczorajszej konferencji przewodniczących grup politycznych. Według niego kwota należna do 2020 r. wynosi 250 miliardów euro. We wniosku Komisji w sprawie wieloletnich ram finansowych na lata 2014-2020 uwzględniono te zobowiązania w ramach środków na płatności. Jeżeli chcą Państwo teraz obniżyć kwotę zaproponowaną we wniosku Komisji o 100 miliardów euro, wpędzają Państwo Unię Europejską w pułapkę zadłużenia. Europa również zmierza ku „klifowi fiskalnemu”.
Pozwolę sobie wyjaśnić tę problematykę w sposób nieco uproszczony, ale dzięki temu jaśniejszy. My, państwa członkowskie Unii Europejskiej i Parlament Europejski, decydujemy wspólnie o projektach i programach. Te decyzje są prawnie wiążące. W rezultacie te projekty, zgodnie z ustaleniami, są wprowadzane w życie, zaciągane są zobowiązania i zawierane umowy, na przykład w sprawie finansowego wsparcia projektów infrastrukturalnych w Państwa rodzimych krajach. Jednak później wzbraniają się nagle Państwo przed zapłatą napływających rachunków. Taka sytuacja miała miejsce jesienią ubiegłego roku.
Pozwolą Państwo, że aby wyjaśnić konsekwencje takiego postępowania, odniosę się pokrótce do sytuacji budżetowej w roku 2013. Jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego musiałem przyjąć do wiadomości, że w październiku 2012 roku Unia Europejska była już praktycznie niewypłacalna. Chociaż rachunki za listopad i grudzień nie zostały jeszcze zapłacone, już w październiku brakowało dziewięciu miliardów euro. Pilnie zadzwonił do mnie wówczas komisarz do spraw budżetu i oświadczył, że państwa członkowskie odmawiają płatności! Tak więc już pod koniec października środki przewidziane na rok 2012 wyczerpały się, a Unia Europejska stała się faktycznie niewypłacalna i konieczne stało się pilne uchwalenie budżetu uzupełniającego! Pragnę tu przytoczyć słowa jednego z ministrów finansów, który stwierdził chłodno: „Wiemy, że podjęliśmy te zobowiązania, ale mimo to nie zapłacimy”.
Kilka państw członkowskich tygodniami rzeczywiście po prostu odmawiało dokonania płatności, aż w końcu z wielkim trudem zebrano sześć z dziewięciu brakujących miliardów euro. Reszta brakującej kwoty przeszła na rok 2013, podobnie zresztą jak nieuwzględnione jeszcze w budżecie uzupełniającym brakujące kwoty za listopad i grudzień poprzedniego roku. Z tego też powodu rok 2013 rozpoczęliśmy faktycznym deficytem w wysokości 16 miliardów euro.
Z roku 2010 na 2011 przenieśliśmy w ten sposób brakującą kwotę w wysokości 5,5 miliarda, z roku 2011 na 2012 była to już kwota 11 miliardów, a obecnie, w roku 2013, doszliśmy do brakującej kwoty 16 miliardów euro. Ale od roku 2014 chcą Państwo jeszcze obniżyć pułapy środków na płatności. Jeżeli w dalszym ciągu będziemy podążać tą drogą, nieuchronnie doprowadzi ona nas do unii deficytowej. Jest to sytuacja absurdalna. Dokładamy wszelkich starań, aby na szczeblu państw członkowskich wydostać się z pułapki zadłużenia, a na szczeblu europejskim świadomie w nią wchodzimy.
Jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego, którego podpis oznacza ostateczne przyjęcie budżetu, nie mogę, nie chcę i nie wolno mi już akceptować tego faktycznego deficytu budżetowego. Jestem związany przepisami Traktatu o Unii Europejskiej. Takie postępowanie jest sprzeczne z jego artykułem 323, zgodnie z którym Parlament Europejski, Rada i Komisja dbają o to, aby Unia dysponowała środkami finansowymi umożliwiającymi jej wywiązanie się z zobowiązań prawnych.
Z całą pewnością można zgłosić zastrzeżenie, że w przypadku przekroczenia stanu konta konieczne jest zrezygnowanie z innych wydatków. Ale to nie jest już możliwe, gdyż owe inne zobowiązania są prawnie wiążące, chyba że będziemy podejmować decyzje jedynie o teoretycznych programach, wiedząc, że w rzeczywistości i tak nie będziemy ich finansować.
SzanowniPaństwo!
Znają Państwo stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie zasobów własnych. Pragnę tu jeszcze raz powtórzyć nasz postulat. Kto do budżetu Unii Europejskiej wprowadzi rozsądny i odpowiedni system zasobów własnych, ten zaoszczędzi na wydatkach w ramach budżetów krajowych. Z ideologicznych pobudek można być przeciwnym wprowadzeniu systemu zasobów własnych, ale z pragmatyzmem politycznym nie ma to nic wspólnego.
Wynika to stąd, że obecnych braków w budżecie nie da się wyeliminować jedynie w drodze oszczędności. Instytucje Unii Europejskiej tak jak organy krajowe są oczywiście zobowiązane do gospodarności i oszczędności. Oszczędność środków finansowych jest często możliwa dzięki uproszczeniom, racjonalizacji i poprawie jakościowej. Nie zaniechamy tych sposobów. Ale wyższa wydajność niestety nie wystarczy, aby zniwelować różnice między powierzonymi nam zadaniami a niewystarczającymi środkami budżetowymi, które mamy otrzymać. Coraz więcej zadań w parze z uszczuplonymi środkami finansowymi musi nieuchronnie prowadzić do powstania deficytu budżetowego. Parlament Europejski nie będzie podążał tą drogą.
SzanowniPaństwo!
Jutro będą Państwo radzić nad polityką handlową Unii Europejskiej. Z uwagi na ogromne wyzwania, przed jakimi stoi Unia Europejska, polityka handlowa stanowi ważny instrument gwarantujący wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy w Europie.
W tym celu musimy pogłębić stosunki handlowe z naszymi najważniejszymi partnerami, takimi jak Stany Zjednoczone i Ameryka Łacińska. Meksyk jest krajem osiągającym imponujący wzrost gospodarczy, z którym ku obopólnej korzyści powinniśmy zacieśnić nasze stosunki handlowe. Dziękuję Państwu za zaangażowanie, jakim wykazali się Państwo przy okazji szczytu poświęconego Ameryce Łacińskiej. Stosunki z tą częścią świata mają moim zdaniem przyszłość.
Również bliska współpraca handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, która ponownie jest przedmiotem dyskusji na temat ewentualnej transatlantyckiej strefy wolnego handlu, jest korzystna dla obydwu stron.
Jako przedstawiciele demokracji, których podstawą są wartości, nie możemy zapominać, że handel nie może być celem samym w sobie. Naszym celem zawsze musi być poprawa życia ludzi, z którymi prowadzimy handel. W ramach negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu z Kolumbią i Peru z inicjatywy Parlamentu Europejskiego po raz pierwszy przedłożono przejrzysty i wiążący plan poprawy sytuacji w zakresie praw człowieka, praw pracowniczych i standardów środowiskowych. Jest to przykład, za którym powinniśmy w przyszłości podążać. Jako największa strefa handlu na świecie mamy możliwość dokonania pozytywnych zmian z myślą o ludziach żyjących w innych częściach globu. Z tej szansy powinniśmy skorzystać.
W sprawie tej, jak i w wielu innych Parlament Europejski wykazał, że konstruktywnie korzysta z nowych kompetencji przekazanych mu na mocy traktatu lizbońskiego. Zachęcam Państwa do wykorzystania kompetencji Parlamentu Europejskiego i przekonania rad ministrów do ścisłej z nim współpracy oraz włączenia go do tych negocjacji na wczesnym etapie.
Kolejnym punktem jutrzejszych obrad jest arabska wiosna. Również w tej kwestii pragnę zachęcić do przyspieszenia toczących się negocjacji w sprawie umów handlowych z państwami tego regionu. Te młode demokracje pilnie bowiem potrzebują miejsc pracy i wzrostu gospodarczego. Bez społecznego pokoju nie będzie stabilnych demokracji. Wiemy o tym z własnej historii. Dlatego rzeczą tak ogromnej wagi jest zadbanie o to, aby owe umowy handlowe nie miały negatywnych skutków społecznych.
Nasze umowy handlowe z tymi krajami muszą stanowić element kompleksowej strategii na rzecz basenu Morza Śródziemnego. Również na forum Unii dla Śródziemnomorza Parlament Europejski opowiada się za tym, aby poprzez zacieśnienie współpracy w regionie Morza Śródziemnego stymulować wzrost gospodarczy, co przyczyni się do stabilizacji młodych demokracji w krajach arabskiejwiosny.
SzanowniPaństwo!
W Radzie Europejskiej dochodzi dziś do zderzenia interesów narodowych. Nic w tym nadzwyczajnego. Nie sądzę jednak, abyśmy mogli zadowolić się sumą narodowych interesów 27 państw. Każdego z Państwa jako szefa rządu krajowego może to na końcu zadowalać, co jest zrozumiałe. Ale proszę również zrozumieć, że dla wielu posłów do Parlamentu Europejskiego duch Unii Europejskiej to coś więcej niż suma narodowych interesów 27 państw.
Prezydent Francois Hollande miał rację, kiedy w swoim przemówieniu wygłoszonym w Parlamencie Europejskim w ubiegły wtorek powiedział, że „C'est notre crédibilité qui se joue, crédibilité non plus financière mais politique. Au-delà de ces choix budgétaires, c'est une conception de l'Europe qui est en débat”. [Stawką jest nasza wiarygodność, wiarygodność nie finansowa, lecz polityczna. Oprócz decyzji budżetowych debata ta dotyczy koncepcji Europy]. Zdecydowana większość posłów do Parlamentu Europejskiego podziela ten pogląd. Jakiej Europy pragniemy?
Od Państwa zależy, czy dzisiejsze posiedzenie Rady Europejskiej będzie początkiem czy końcem pewnego procesu.
Dziękuję za uwagę.