Dzisiaj jest: 12 Grudzień 2024    |    Imieniny obchodzą: Joanna, Aleksandra, Dagmara

Gorsze wyniki PKP Cargo. Ale wciąż na plusie

Damian Drożdżowski

– To był trudno rok dla PKP Cargo – przyznaje prezes spółki Adam Purwin. Gorsza koniunktura na rynku i koszty społeczne prywatyzacji pogorszyły wynik przewoźnika. Wciąż notuje jednak zyski i stać go na dywidendę.

Prezes PKP Cargo Adam Purwin podkreślał dziś wielokrotnie, że rentowność przewoźnika wciąż stawia go w europejskiej czołówce. – Marża EBITDA na poziomie 14 proc. to świetny wynik – zapewniał. I zaznaczał, że konieczność wypłacenia premii prywatyzacyjnej pracownikom, czy wciąż średnia koniunktura charakterystyczna dla kryzysu nie pozwoliły w pełni rozwinąć skrzydeł.

Wynik na poziomie zysku EBITDA skorygowany o istotne zdarzenia jednorazowe wyniósł 662 mln zł (o 14 proc. mniej niż w 2012 roku), a zysk netto 189 mln zł (wobec 267 mln zł netto w 2012 roku).  Natomiast wartości nieskorygowane, to jest pochodzące bezpośrednio ze sprawozdań finansowych, wyniosły odpowiednio 499 mln zł dla zysku EBITDA i 65 mln zł dla zysku netto.

Premia prywatyzacyjna i zwrot kary za praktyki monopolistyczne

Wyniki są więc dużo niższe, niż w ubiegłym roku. Zarząd spółki podkreśla, że wypłata premii prywatyzacyjnej dla pracowników pochłonęła ok. 200 mln złotych. Bez tego wydarzenia, wyniki spółki byłyby porównywalne z ubiegłym rokiem. Na plus dla wyników spółki wpłynął jednak zwrot kary nałożonej przez UOKIK w 2009 roku (46 mln zł netto).

PKP Cargo udało się w ubiegłym roku bardzo ograniczyć koszty operacyjne i podnieść większość wskaźników efektywności działalności. Obniżono zarówno koszty świadczeń pracowniczych (o 3 proc.), jak i koszty paliwa i energii trakcyjnej (aż o 7 proc.), dzięki wykonanym w poprzednich latach modernizacjom taboru i renegocjacji umowy na dostawy energii. Na razie wpływu na wyniki nie miała obniżka stawek za dostęp do torów (obejmowała końcówkę roku), ale w tym roku różnica, według źródeł zbliżonych do spółki, będzie bardzo odczuwalna.

Wzrosła efektywność

Wskaźniki poprawy efektywności są zachęcające – zużycie paliwa spadło aż o 16 proc., a praca przewozowa na zatrudnionego wzrosła o 8 proc. Bierze się to wprost ze wzrostu średniej odległości przewozu towarów o 4 proc. pomimo spadku zatrudnienia o 6 proc. Jak zaznaczył prezes Purwin, odległości wzrosły poprzez zmiany biznesowe, a nie konieczność prowadzenia pociągów objazdami wymuszonymi przez PKP PLK.

Ciekawie wyglądają wyniki przewozowe spółki. Wprawdzie przewieziona masa spadła (zarząd tłumaczy to krótkim okresem budowlanym, przez co spadły przewozy kruszyw), ale wzrosła praca przewozowa, właśnie przez wzrost odległości przewozu. Poprawiła się koniunktura na przewozy węgla do portów oraz wywozu rudy z portów.

Fatalne wyniki intermodalu

Skoro udało się obniżyć koszty i poprawić efektywność, to czemu wyniki finansowe są gorsze, nawet biorąc pod uwagę wypłatę premii prywatyzacyjnej? – To był trudny rok – przyznaje Purwin. I uzasadnia to warunkami makroekonomicznymi: przede wszystkim wciąż niską koniunkturą charakterystyczną dla kryzysu. Nie da się jednak ukryć, że pozostali przewoźnicy na polskim rynku zanotowali w 2013 roku na tyle duże wzrosty, że skompensowali spadek masy przewiezionej przez PKP Cargo. Efektywnie przewoźnik utracił udziały w rynku na poziomie 1–2 pkt proc., choć wciąż jest liderem.z olbrzymią przewagą. Najgorzej było w I kwartale 2013 roku.

Jednak przewozy węgla, od którego najbardziej zależy PKP Cargo, wzrosły aż o 18 proc.. Dlaczego wyniki przewozowe tego nie odzwierciedlają? Ma na to wpływ wspomniany spadek przewozów kruszyw (o 15 proc.), po części kompensowany przewozami rud i metali (+14 proc.). Prawdziwe załamanie przewoźnik odczuł w promowanej w swojej strategii branży intermodalnej – przewozy spadły o aż 16 proc. Purwin tłumaczy to złą sytuacją globalnego rynku samochodowego, który jest głównym nabywcą przewozów intermodalnych. To zamówienia z tego sektora spadły – o ponad 20 procent.

Prawie trzy razy mniejsze inwestycje

Przewoźnik drastycznie uciął w ubiegłym roku wydatki inwestycyjne – z 818 do 363,5 mln złotych. Dotyczy to głównie modernizacji i zakupu taboru, które ograniczył czterokrotnie. Niewiele spadły za to wydatki na remonty taboru.

– Korzystamy już z efektów programu modernizacji i zakupu taboru, poczynionego przez spółkę w poprzednich latach. Teraz efektywnie zarządzamy wydatkami inwestycyjnymi – tłumaczy Purwin. Według niego, na razie dalsze inwestycje w tabor nie są przewoźnikowi potrzebne, bo wydał na to w ostatnich latach 1,4 mld złotych.

30 mln na dywidendę

Prezes PKP Cargo podkreślał wciąż  dobrą sytuację, jeśli chodzi o płynność spółki. PKP Cargo ma do dyspozycji nawet miliard złotych, które zamierza „rozsądnie zainwestować”. Z kolei dodatni wynik finansowy powoduje, że zarząd spółki zarekomenduje właścicielom wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy na poziomie 30 mln złotych.

– Nasz potencjał, jeśli chodzi o dywidendę jest dużo, dużo większy – przypomina Purwin. Nie chodzi nawet o sytuację makroekonomiczną, ale o wypłatę premii prywatyzacyjnej w 2013 roku. Zarząd zachęca w ten sposób inwestorów, gdyż w kolejnych latach dywidenda może być dużo wyższa.

To będzie trudny rok

Mimo dobrych perspektyw długookresowych dla przewoźnika (podwojenie prędkości handlowej na torach PKP PLK do 2020 roku, prognozy wyjścia z kryzysu, koniec efektów wejścia na giełdę), prezes Purwin bardzo ostrożnie mówił o 2014 roku. Przede wszystkim ze względu na infrastrukturę. W ubiegłym roku prędkość handlowa odczuwalna przez PKP Cargo, mimo dumnych haseł PKP PLK o podnoszeniu prędkości, spadała chwilami do 20 km/h.

W tym roku i przyszłym roku może być jeszcze gorzej, bo PLK planuje bić kolejne rekordy inwestycyjne. A to krótkoterminowo odbije się na przewoźnikach – Nasz tabor zamienia się w magazyny na torach – przyznawał Purwin, ale prognoz nie podaje. Niczego nowego nie dowiedzieliśmy się też o strategii spółki. Wciąż ma się ona wzmacniać na rynakch zagranicznych, zarówno poprzez pozyskiwanie zamówień, jak i przejęcia (których jak na razie nie było), jak i konsolidować przez wykup przewoźników na rynku krajowym (tu też jednak brak konkretnych efektów).

Wszystko wskazuje na to, że pozyskane w ubiegłym roku certyfikaty na przewozy w Holandii i na Węgrzech były na razie ostatnimi. – Teraz chcemy zacząć intensywniej wykorzystywać te certyfikaty, które już zdobyliśmy – zapowiedział Purwin. Zapowiedział jednak jedną interesującą inwestycję przewoźnika – w kolejny terminal intermodalny, tym razem w okolicach Wrocławia. Bo to właśnie, jak ujął Adam Purwin „intermodal, intermodal, intermodal”, jest szansą na rozwój PKP Cargo.

Brak grafik
2011 Gorsze wyniki PKP Cargo. Ale wciąż na plusie .
Powered by Joomla 1.7 Templates