Polsce grozi kolejowy paraliż, bo brakuje rąk do pracy.
Polsce grozi kolejowy paraliż, bo brakuje rąk do pracy. Mimo wielomiliardowych inwestycji w zakup taboru nie ma kto go prowadzić. Na już pilnie poszukiwanych jest aż 700 maszynistów. Szefowie spółek kolejowych nie śpią po nocach, bo kombinują jak podkupić pracowników konkurencji. Z każdym dniem jest coraz gorzej, bo średnia wieku polskiego maszynisty to ponad 50 lat. Czy to oznacza kolejne cięcia w siatce połączeń?
Na kolei nie było tak dobrze od dawna. Rzeka unijnych pieniędzy zalewa duże miasta i małe miejscowości. Inwestycje rosną w oczach, na tory wyjeżdżają zmodernizowane lub zupełnie nowe pociągi, a wszystko po to, by podnieść komfort podróżowania i dorównać standardom, które od lat w bogatych europejskich krajach są normą. Spółki postawiły też na nowoczesną komunikację z klientami. PIAR-owcy kuszą pasażerów tanimi biletami. Na przykład w ramach akcji „Weekendowa biletomania” do Polaków trafi aż milion tanich biletów za 49 zł każdy.
Niestety na kolei wciąż jest dużo do zrobienia, bo warunki pracy są dalekie od idealnych, dlatego na miejsce pracowników, którzy odchodzą na emerytury trudno znaleźć nowych. Najgorsza sytuacja jest w środowisku maszynistów. Choć dziś jest ich w Polsce 17,5 tysiąca to za góra dziesięć lat uprawnienia do prowadzenia pociągów będzie miało maksymalnie 12 tysięcy osób.
Władze spółki PKP Cargo, która jest prymusem wśród kolejowych przewoźników już dziś mają twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony na koncie czeka miliard złotych luźnej gotówki, którą chcą m.in. zainwestować w zakup kolejnych przewoźników, z drugiej jednak strony zarząd dwoi się i troi, bo nie wie kto będzie w nich pracował. Już dziś spółka jest gotowa podpisać aż 700 umów o pracę z maszynistami, którzy są niezbędni, by plany rozwojowe PKP Cargo nie pozostały tylko na papierze.
- Średnia wieku maszynisty to teraz ponad 50 lat. Koledzy przechodzą na emerytury pomostowe, wielu często choruje, bo wiek robi swoje. Tymczasem młodzi ludzie szerokim łukiem omijają kolej, bo pensje nie są atrakcyjne – mówi Grzegorz Samek, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych – Trudną sytuację mogą uratować jedynie lepsze płace, bo jeśli młodzi zobaczą, że praca na kolei im się opłaca, skończą się problemy. Trzeba też pamiętać, że wyszkolenie maszynisty trwa ponad rok, a to oznacza, że powoli zbliżamy się do punktu krytycznego.
Koszt wyszkolenia jednego maszynisty to ponad 100 tysięcy złotych. Inwestycja spora, ale szybko się zwraca, bo dzięki pracy maszynistów kolejowi liderzy zarabiają krocie. Na rynku trwa teraz nerwowe polowanie na maszynistów. Spółki podkupują sobie pracowników, by funkcjonować bez zakłóceń. Niektóre współfinansują zawodowe szkolenia kolejowe uczniom techników licząc na to, że potem młodzi ludzie wybiorą pewna pracę na kolei.
Problem jest poważny, bo już w niedalekiej przyszłości Polska może mieć poważne kłopoty z utrzymaniem przewozów na dzisiejszym poziomie. Nieoficjalnie mówi się, że spółki ratując sytuację zwiększają wymiar czasu pracy maszynistom, którzy pozostali przy kolejowych sterach. W efekcie pracownicy są coraz bardziej przemęczeni, a to może doprowadzić do katastrofy.
Związkowcy apelują więc do rządu, by natychmiast uruchomić specjalne klasy kolejowe w technikach z atrakcyjnym systemem stypendialnym i gwarancją zatrudnienia.
Teraz na 17, 5 tys. maszynistów zaledwie stu to ludzie młodzi, którzy mają po 34 lata. Reszta szykuje się na emerytury.