Ustawa podwyższająca wiek emerytalny przed TK
dzisiaj, 07:40
Ustawą zrównującą wiek emerytalny mężczyzn i kobiet oraz podnoszącą go do 67 lat, zajmie się we wtorek i środę TK. Zaskarżyły ją: Solidarność, OPZZ i posłowie PiS. Przepisom zarzucono m.in. naruszenie zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa.
Uchwalona 11 maja 2012 r. nowelizacja ustawy o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny wzrasta co kwartał o miesiąc. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Ustawa pozwala przejść na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę; kobiety mają do tego prawo w wieku 62 lat, a mężczyźni po ukończeniu 65 lat. Częściowa emerytura to 50 proc. świadczenia.
Reformę emerytalną rząd argumentował koniecznością zapewnienia odpowiedniego poziomu emerytur i wzrostu gospodarczego. Gdyby nie podniesienie wieku emerytalnego, kolejne rządy musiałyby podnieść podatki lub obniżyć emerytury; dzisiaj na jednego emeryta przypadają cztery osoby zdolne do pracy, za 50 lat będą to już tylko dwie osoby.
Ustawę zaskarżyły do Trybunału Konstytucyjnego NSZZ "Solidarność", OPZZ i grupa posłów PiS. Nowelizacji zarzucono m.in. naruszenie zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, sprawiedliwości społecznej, zasady praw nabytych, a także że jej przepisy są nieczytelne.
Solidarność argumentuje, że ustawodawca odstąpił od zróżnicowania wieku emerytalnego (60 lat - 65 lat), które było oceniane w dotychczasowym orzecznictwie TK jako tzw. uprzywilejowanie wyrównawcze, znajdujące uzasadnienie w odmiennej sytuacji społecznej kobiet i mężczyzn, a także uwarunkowaniach biologicznych. Zdaniem "S" w ostatnich latach nie nastąpiły zmiany, które spowodowałyby zatarcie tych różnic i które uzasadniałyby ujednolicenie wieku emerytalnego. Za takim stanowiskiem przemawia, według "S", także zróżnicowanie w ustawie wieku przechodzenia na tzw. emeryturę częściową; zwłaszcza że zastosowanie w tym przypadku kryterium płci nie pozostaje w związku z celem całej nowelizacji.
Związek uważa ponadto, że wprowadzony w 1999 r. system emerytur z OFE, i zmieniony zaskarżoną nowelizacją, nie jest spójny z zasadami dotyczącymi emerytur z FUS.
W wniosku wskazano też na niezgodność przepisów podwyższających wiek emerytalny z ratyfikowaną przez Polskę konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy. Zakłada ona, że wiek ten nie powinien przekraczać 65 lat, a dopuszcza podwyższenie go, gdy w danym kraju zdolność do pracy osób w tym wieku jest powszechna. Według "S" rząd nie dowiódł, że Polacy w dobrym zdrowiu przeżyją tyle lat, by uzasadnione było podwyższenie wieku emerytalnego.
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zarzuca ustawie naruszenie zasady poprawnej legislacji, wywodzonej z zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa; nowelizacja wprowadziła ponad 20 poprawek, które zmieniły konstrukcję i istotę całej ustawy, przez co jest ona nieczytelna dla zwykłego obywatela.
Ponadto, przepisy mają zastosowanie do osób aktualnie zatrudnionych, co oznacza że zmienione zostały "reguły w trakcie gry". Przepisy pozostają też w sprzeczności z zasadą ochrony interesów w toku - poprzez likwidację prawa do przejścia na emeryturę w dotychczasowym wieku, nastąpiła ingerencja w plany życiowe i osobiste pracowników.
OPZZ wskazuje też na naruszenie zasady sprawiedliwości społecznej poprzez określenie warunków nabycia prawa do tzw. emerytury częściowej oraz jej wysokości. Ograniczenie tego świadczenia do 50 proc. normalnej emerytury jest sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa - wskazano.
Posłowie PiS zaskarżyli przepisy, które oddziałują na regulacje zawarte w innych ustawach dotyczących różnych grup zawodowych, m.in. rolników, policjantów i funkcjonariuszy innych służb mundurowych, prokuratorów i sędziów.
Według posłów prawo do emerytury powinno być traktowane jako „szczególnego rodzaju prawo nabyte", które nie może podlegać „niespodziewanym modyfikacjom powodowanym bliżej nieokreślonymi determinantami". Takim jest właśnie przepis "wprowadzający z zaskoczenia przymus" wydłużonej pracy dla osób będących blisko emerytury - wskazano. Ponadto ingerencja w prawa nabyte nie została w sposób przekonujący uzasadniona względami społecznymi czy ekonomicznymi, by mogła być oceniona jako konstytucyjnie dopuszczalna.
Wnioskodawcy uważają, że dysproporcje w warunkach uzyskania emerytury są "ogromne", ponieważ sędziom, prokuratorom, rolnikom i funkcjonariuszom mundurowym zapewniono, przynajmniej na jakiś czas, ochronę ich praw emerytalnych, a pozostałym obywatelom - nie.
Wskazano też, że ustawa różnicuje sytuację obywateli ze względu na rok urodzenia: np. mężczyźni urodzeni w 1953 r. będą pracować o 12 lat dłużej niż kobiety urodzone w tym samym roku.
Posłowie argumentują, że np. podniesienie wieku emerytalnego rolników spowoduje wstrzymanie wymiany pokoleniowej na wsi, a wydłużenie go aż o 7 lat kobietom - poskutkuje rozerwaniem więzi rodzinnych.
Trybunał na dwudniowej rozprawie zajmie się sprawą w pełnym składzie, zbada połączone wnioski w tej sprawie. Rozprawie będzie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, zaś sprawozdawcą ma być sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.
TK rzadko wyznacza ponad jeden dzień na rozpoznanie danej sprawy, dzieje się tak w przypadku rozpraw obejmujących obszerną problematykę prawną. Ostatnio na trzydniowej rozprawie na początku kwietnia Trybunał rozpoczął badanie przepisów o zasadach inwigilacji przez tajne służby.