Dariusz Browarek przedstawicielem pracowników w zarządzie PKP Cargo
Dariusz Browarek, wiceprzewodniczący Federacji ZZP PKP został wybrany przez Radę Nadzorczą PKP Cargo przedstawicielem pracowników w zarządzie spółki. Rekrutacja trwała od lutego 2014 roku.
Fot. Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP
Przyporządkowane tagi:
PKP Cargo (1163) , Dariusz Browarek () , związki zawodowe (74)
- Jestem usatysfakcjonowany z powodu wyboru mojej osoby na to stanowisko. Cieszę się, że doceniono moje kwalifikacje oraz doświadczenie wyniesione z 35. lat służby w trakcji. Jednym z moich priorytetów będzie bycie łącznikiem między zarządem a stroną społeczną. Chcę prowadzić taką politykę pracowniczą, aby zachować spokój społeczny oraz sprawić, by cele stawiane przez zarząd spółki, tożsame były z celami pracowników - powiedział Browarek.
Dariusz Browarek ma 53 lata, pochodzi z Olsztyna. W 2004 roku ukończył Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, a następnie podyplomowe studia z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi na Politechnice Gdańskiej. Od maja 2008 roku wiceprzewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP. Odpowiada także za funkcjonowanie spółki Centrum Szkolenia Federacji ZZP PKP.
Od września 2008 roku Browarek reprezentuje interesy pracowników PKP w Radzie Inwestorów Funduszu Własności Pracowniczej PKP. Jest członkiem Zarządu Głównego Forum Związków Zawodowych. Jako wiceprzewodniczący Federacji ZZP PKP brał udział w wielu negocjacjach, w tym nad Paktami Gwarancji Socjalnych dla pracowników spółki PNI (Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury) oraz Paktu Gwarancji Pracowniczych w PKP CARGO S.A. Od sześciu lat bierze udział w opiniowaniu zmian w ustawach związanych z transportem kolejowym, uczestnicząc w pracach Sejmowej Komisji Infrastruktury. Jest także członkiem Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia w Olsztynie.
Czy będzie rekompensata finansowa za pracę w sobotę?
Obecne przepisy nie dają możliwości wypłacenia dodatku za pracę w sobotę. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej rozważa ujednolicenie zasad rekompensowania pracy w niedziele, święta i dni wolne od pracy wynikające z rozkładu czasu pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy.
Pracownikowi, który wykonuje pracę w dniu wolnym od pracy wynikającym z rozkładu czasu pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy, przysługuje w zamian inny dzień wolny od pracy, udzielony do końca okresu rozliczeniowego, w terminie z nim uzgodnionym. Chodzi tu o świadczenie pracy w celu prowadzenia akcji ratowniczej dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii lub też ze względu na szczególne potrzeby pracodawcy.
Dodatek z pracę w niedziele i święta
Przy rekompensacie za pracę w niedziele i święta jest możliwa wypłata dodatku do wynagrodzenia zamiast udzielenia dnia wolnego. Natomiast w razie pracy w sobotę takiej rekompensaty nie ma.
W praktyce wielu pracowników jest zainteresowanych otrzymaniem pieniędzy niż dnia wolnego. Pracodawcy nie mogą jednak ich wypłacić ze względu na obecną konstrukcję przepisów Kodeksu pracy.
Interpelacja poselska
Minister pracy i polityki społecznej został zapytany (interpelacja poselska nr 23 240), czy zamierza zmienić obecne zasady Kodeksu pracy w tej kwestii.
Stanowisko resortu finansów
W odpowiedzi resort pracy stwierdził, że tylko udzielenie innego dnia wolnego od pracy pozwala na zapewnienie pracownikowi odpowiedniej liczby dni wolnych od pracy (w skali roku kalendarzowego) wynikającej z art. 147 Kodeksu pracy. W myśl tego przepisu, w każdym systemie czasu pracy, jeżeli przewiduje on rozkład czasu pracy obejmujący pracę w niedziele i święta, pracownikom zapewnia się łączną liczbę dni wolnych od pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, odpowiadającą co najmniej liczbie niedziel, świąt oraz dni wolnych od pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy przypadających w tym okresie.
Wskazany wyżej sposób rekompensaty nie zawsze jest w praktyce możliwy. Chodzi tu np. o sytuację, gdy pracownik wykonuje pracę w dniu wolnym od pracy wynikającym z rozkładu czasu pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy pod koniec okresu rozliczeniowego i nie jest już możliwe udzielenie mu innego dnia wolnego. W takim przypadku pracę tę należy rozliczyć jako nadliczbową, a pracodawcy nie powinien być stawiany zarzut naruszenia przepisów o czasie pracy, tj. nieudzielenia pracownikowi dnia wolnego od pracy zgodnie z wymaganiem art. 1513 Kodeksu pracy – podkreślił resort pracy.
Ministerstwo Pracy przyznało, że pracuje nad ujednoliceniem zasad rekompensowania pracy w niedziele, święta i dni wolne od pracy wynikające z rozkładu czasu pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy. Resort chce wprowadzić takie rozwiązania dotyczące rekompensowania pracy w dniu wolnym od pracy wynikającym z zasady przeciętnie 5-dniowego tygodnia pracy, które będą do zaakceptowania zarówno dla związków zawodowych, jak i pracodawców.
Źródło: www.sejm.gov.pl
Rewitalizują tory z Zawiercia do Jaworzna
PKP Polskie Linie Kolejowe prowadzą prace rewitalizacyjne na trasie Zawiercie - Dąbrowa Górnicza Ząbkowice - Jaworzno Szczakowa. Inwestycja otrzymała właśnie dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej.
Prace na tym odcinku trwają od połowy ubiegłego roku i obejmują 4 linie kolejowe tworzące ciąg towarowo-pasażerski pomiędzy Zawierciem, Dąbrową Górniczą i Jaworznem, który z kolei jest częścią najszybszego połączenia z Warszawy do Katowic. To jedna z najważniejszych tras w regionie. Ma ona łączną długość około 92 kilometrów.
Od początku realizacji inwestycji obejmującej wymianę wszystkich torów wraz z pozostała infrastrukturą: siecią trakcyjną, przejazdami kolejowymi, peronami, mostami, wiaduktami i przepustami oraz systemem sterowania ruchem pociągów, wyremontowano już 32 kilometry torów i 3 przejazdy. Wymieniono również 99 rozjazdów Do użytku został oddany peron przy dworcu Dąbrowa Górnicza Ząbkowice, a obecnie trwa przebudowa kolejnych 7 peronów. Odnowiono także 14 kilometrów sieci trakcyjnej oraz 40 obiektów inżynieryjnych.
Modernizowana trasa pełni bardzo ważną funkcję komunikacyjną w regionie - pozwala na wjazd do Katowic pociągów regionalnych i pośpiesznych w stronę Częstochowy i Warszawy, a także jest kolejową obwodnicą towarową Zagłębia Dąbrowskiego i Górnego Śląska. Jej remont usprawni połączenie między województwem śląskim a centralną i północną Polską.
Dzięki rewitalizacji możliwe będzie przywrócenie maksymalnych prędkości: 120 km/h dla pociągów pasażerskich i 100 km/h dla pociągów towarowych na liniach. Pasażerowie podróżujący na tej trasie zaoszczędzą sporo czasu, gdyż docelowo podróż z Warszawy do Katowic potrwa niewiele ponad 2 godziny. Podwyższy się także komfort i bezpieczeństwo podróży.
Cała inwestycja, której wartość wynosi 365,6 milionów złotych, potrwa do połowy przyszłego roku. 31 marca 2014 roku projekt dostał dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013.
Porozumienie
Podwyższenie wieku emerytalnego trafi do Trybunału Konstytucyjnego
dzisiaj, 17:21
Podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia będzie przedmiotem analiz Trybunału Konstytucyjnego. Rozprawa w sprawie zgodności kontrowersyjnej reformy emerytur z konstytucją została wyznaczona na 6 i 7 maja.
Trybunał zajmie się reformą podwyższającą wiek emerytalny na posiedzeniu w pełnym składzie. Jak poinformowano, Trybunał na dwudniowej rozprawie rozpatrzy połączone wnioski OPZZ, NSZZ "Solidarność" oraz posłów PiS. Rozprawie będzie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, zaś sprawozdawcą ma być sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.
Reforma emerytur: 67 lat dla wszystkich
Polsce grozi kolejowy paraliż, bo brakuje rąk do pracy.
Polsce grozi kolejowy paraliż, bo brakuje rąk do pracy. Mimo wielomiliardowych inwestycji w zakup taboru nie ma kto go prowadzić. Na już pilnie poszukiwanych jest aż 700 maszynistów. Szefowie spółek kolejowych nie śpią po nocach, bo kombinują jak podkupić pracowników konkurencji. Z każdym dniem jest coraz gorzej, bo średnia wieku polskiego maszynisty to ponad 50 lat. Czy to oznacza kolejne cięcia w siatce połączeń?
Na kolei nie było tak dobrze od dawna. Rzeka unijnych pieniędzy zalewa duże miasta i małe miejscowości. Inwestycje rosną w oczach, na tory wyjeżdżają zmodernizowane lub zupełnie nowe pociągi, a wszystko po to, by podnieść komfort podróżowania i dorównać standardom, które od lat w bogatych europejskich krajach są normą. Spółki postawiły też na nowoczesną komunikację z klientami. PIAR-owcy kuszą pasażerów tanimi biletami. Na przykład w ramach akcji „Weekendowa biletomania” do Polaków trafi aż milion tanich biletów za 49 zł każdy.
Niestety na kolei wciąż jest dużo do zrobienia, bo warunki pracy są dalekie od idealnych, dlatego na miejsce pracowników, którzy odchodzą na emerytury trudno znaleźć nowych. Najgorsza sytuacja jest w środowisku maszynistów. Choć dziś jest ich w Polsce 17,5 tysiąca to za góra dziesięć lat uprawnienia do prowadzenia pociągów będzie miało maksymalnie 12 tysięcy osób.
Władze spółki PKP Cargo, która jest prymusem wśród kolejowych przewoźników już dziś mają twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony na koncie czeka miliard złotych luźnej gotówki, którą chcą m.in. zainwestować w zakup kolejnych przewoźników, z drugiej jednak strony zarząd dwoi się i troi, bo nie wie kto będzie w nich pracował. Już dziś spółka jest gotowa podpisać aż 700 umów o pracę z maszynistami, którzy są niezbędni, by plany rozwojowe PKP Cargo nie pozostały tylko na papierze.
- Średnia wieku maszynisty to teraz ponad 50 lat. Koledzy przechodzą na emerytury pomostowe, wielu często choruje, bo wiek robi swoje. Tymczasem młodzi ludzie szerokim łukiem omijają kolej, bo pensje nie są atrakcyjne – mówi Grzegorz Samek, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych – Trudną sytuację mogą uratować jedynie lepsze płace, bo jeśli młodzi zobaczą, że praca na kolei im się opłaca, skończą się problemy. Trzeba też pamiętać, że wyszkolenie maszynisty trwa ponad rok, a to oznacza, że powoli zbliżamy się do punktu krytycznego.
Koszt wyszkolenia jednego maszynisty to ponad 100 tysięcy złotych. Inwestycja spora, ale szybko się zwraca, bo dzięki pracy maszynistów kolejowi liderzy zarabiają krocie. Na rynku trwa teraz nerwowe polowanie na maszynistów. Spółki podkupują sobie pracowników, by funkcjonować bez zakłóceń. Niektóre współfinansują zawodowe szkolenia kolejowe uczniom techników licząc na to, że potem młodzi ludzie wybiorą pewna pracę na kolei.
Problem jest poważny, bo już w niedalekiej przyszłości Polska może mieć poważne kłopoty z utrzymaniem przewozów na dzisiejszym poziomie. Nieoficjalnie mówi się, że spółki ratując sytuację zwiększają wymiar czasu pracy maszynistom, którzy pozostali przy kolejowych sterach. W efekcie pracownicy są coraz bardziej przemęczeni, a to może doprowadzić do katastrofy.
Związkowcy apelują więc do rządu, by natychmiast uruchomić specjalne klasy kolejowe w technikach z atrakcyjnym systemem stypendialnym i gwarancją zatrudnienia.
Teraz na 17, 5 tys. maszynistów zaledwie stu to ludzie młodzi, którzy mają po 34 lata. Reszta szykuje się na emerytury.
Wypłata deputatu węglowego dla emerytów i rencistów PKP
W związku z wątpliwościami w sprawie wypłaty przez ZUS ekwiwalentu za deputat węglowy dla emerytów i rencistów, którzy pobierają świadczenia na mocy Ustawy z dnia 8.09.2000 r. o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa "Polskie Koleje Państwowe" w zakładce PRAWO znajduje się pismo Członka Zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kierowane do wszystkich oddziałów ZUS w Polsce, które zawiera szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie.
Dokument do pobrania poniżej.
PKP Cargo: Dobry początek roku
(źródło: PKP Cargo/Rynek Kolejowy/
W lutym łączna masa przewiezionych koleją towarów wyniosła 16,78 mln ton, czyli o 1,64 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Natomiast wykonana praca przewozowa wzrosła o 5,18% do poziomu 3,52 mld tonokilometrów. W okresie dwóch miesięcy 2014 roku udział Grupy PKP Cargo w rynku pod względem przewiezionej masy wyniósł 47,45%, a pod względem pracy przewozowej 58,06%.
Fot. Jacek Goździewicz
Przyporządkowane tagi:
PKP Cargo (1157) , CTL Logistics (142) , Lostos Kolej ()
– Najwyższy udział spółki PKP Cargo w rynku kolejowych przewozów towarowych pod względem masy i pracy pozycjonuje nas jako niekwestionowanego lidera towarowych przewozów kolejowych z jednej strony, z drugiej zaś wymusza konieczność stałego usprawniania procesów i dbałości przede wszystkim o jakość usług dla naszych klientów. Stale pracujemy nad umacnianiem naszej pozycji, konsekwentnie rozwijamy i wdrażamy takie rozwiązania logistyczne w całej Grupie, które dzięki swojej innowacyjności zwiększają nasz portfel kompetencji na rzecz szerokiej grupy odbiorców usług kolejowych przewozów towarowych – mówi Jacek Neska dyrektor ds. handlowych PKP Cargo. Na kolejnych miejscach pod względem przewiezionej masy znalazły się DB Schenker Rail Polska (20,23 proc), PKP LHS (4,53 proc., wzrost z 4,08 proc. przed rokiem), Lotos Kolej (4,00 proc., wzrost z 3,94 proc.) oraz Freightliner PL (3,25 proc., wzrost z 1,07 proc. przed rokiem).
W przypadku DB Schenker Rail dane są nieporównywalne, ponieważ dane z 2014 roku odnoszą się do spółki DB Schenker Rail Polska, a dane z 2013 roku uwzględniają udział dla całej Grupy. Podobnie jest w przypadku Grupy CTL, która w danych UTK z 2014 roku uwzględniana jest jako trzy spółki (CTL Logistics, CTL Rail, CTL Train z udziałami odpowiednio 3,12 proc., 0,87 proc, oraz 2,18 proc.). Pod względem pracy przewozowej udział Grupy PKP Cargo w rynku wyniósł 58,06 proc. (spadek z poziomu 59,75 proc.).
Pod względem pracy przewozowej wiceliderem rynku jest spółka Lotos Kolej z udziałem 7,96 proc. (przed rokiem 7,71 proc.), na trzecim miejscu uplasował się PKP LHS (6,82 proc. vs 6,79 proc. przed rokiem), na kolejnym DB Schenker Rail z udziałem 6,35 proc. oraz CTL Logistic z udziałem 5,31 proc.
Podobnie jak dla masy – dane DB Schenker Rail i CTL Logistics są nieporównywalne ze względu na zmianę przez UTK metodyki prezentacji wyników. W przypadku pracy przewozowej Grupy CTL publikowane są obecnie jedynie wyniki dwóch spośród ośmiu spółek Grupy. Zgodnie z danymi UTK na rynku przewozów towarowych w 2014 roku przewozy towarowe realizuje 57 przewoźników.
Większe dofinansowanie z UE na drogi. Kolej tylko 40%?
W nowej perspektywie UE chciała przeznaczyć 60 procent środków na kolej, a 40 na drogi. Dziś Elżbieta Bieńkowska mówiła o odwróconej proporcji, z kolei Zbigniew Klepacki, wiceminister infrastruktury ds. kolei, wspominał niedawno o tym, że środki zostaną podzielone po połowie. Jak ostatecznie będzie wyglądał stosunek pieniędzy przyznanych na kolej i drogi?
Przyporządkowane tagi:
UE (64) , dofinansowanie unijne () , kolej (144)
W zeszły piątek 28 marca Zbigniew Klepacki wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez Railway Business Forum i Stowarzyszenie Inicjatywa dla Infrastruktury. Podkreślił wówczas, że nie będzie większych przesunięć w podziale środkó unijnych na kolej i drogi.
W styczniu tego roku rząd przyjął projekty umowy partnerstwa na lata 2014-2020.Wynegocjowana z Komisją Europejską umowa wraz z programami operacyjnymi będzie stanowić podstawę do realizacji nowej perspektywy finansowej w Polsce. Na największe dofinansowanie mogą liczyć inwestycje w infrastrukturę. Na drogi i kolej zostanie przyznana taka sama kwota - po 10,5 mld euro.
Już od dawna o zabranie pieniędzy kolei zabiega minister infrastruktury i rozwoju, Elżbieta Bieńkowska. Wielokrotnie wicepremier podkreślała, żę na koniec 2020 roku Polska ma posiadać sieć dróg ekspresowych, które połączą miasta wojewódzkie między sobą oraz z Warszawą.
Mimo informacji o osiągnięciu kompromisu przewidującego równy podział środków na drogi i kolej (Komisja Europejska chciała, by Polska wydała 60 procent pieniędzy na kolej, polski rząd chciał odwrotnej proporcji), wicepremier nie rezygnuje z wniosków o przeniesienie większości środków na drogi. I zapewnia, że rząd ma argumenty za takim podziałem.
Jeszcze w październiku zeszłego roku Adam Zdziebło z ówczesnego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego mówił o tym, że resort dyskutuje z KE na temat podziału środków w perspektywie finansowej 2014-2020. MRR już wtedy chciało odwrócenia proporcji, czyli przeznaczenia 60 procent środków na drogi, a 40 na kolej.
Dziś (2 kwietnia) minister Elżbieta Bieńkowska podkreśliła w rozmowie z PAP dalszą chęć przeznaczenia większych środków pieniężnych na drogi. – Planujemy podział pieniędzy unijnych w proporcji 60 procent na drogi do 40 procent na koleje. To będzie dobrze ponad 60 mld zł na drogi i około 40 mld zł na koleje – powiedziała wicepremier.
Okazuje się, że proponowany przez KE przydział środków na polskie koleje jest dla nich za duży. W zeszłym roku w naszym kraju zrewitalizowano 1,3 tys. km torów, w tym roku będzie to 1,5 tys. km. – Nie będzie już można kupować taboru, więc w Polsce nie będzie potencjału do wzięcia tych pieniędzy. A na drogi, przede wszystkim ekspresowe, nadal potrzebujemy pieniędzy – wyjaśniła Bieńkowska.
Adrian Furgalski, członek zarządu ZDG TOR zaskoczony jest informacjami płynącymi od Elżbiety Bieńkowskiej, a zwłaszcza tym, że w perspektywie 2014-2020 nie będzie możliwości dofinansowania zakupu taboru. – Jest to dla mnie nowością – mówi. Przypomina, że słowa minister Bieńkowskiej o tym, że drogi dostaną większe dofinansowanie niż kolej są sprzeczne z tym, co podczas spotkania
PKP SA dementuje sprzedaż kolejnych akcji PKP Cargo
Dzisiaj "Puls Biznesu" podał, że PKP SA chce jeszcze w tym roku sprzedać połowę swoich udziałów w PKP Cargo na giełdzie. Spółka dementuje informacje, że decyzja została podjęta, ale Jakub Karnowski zapowiadał taką możliwość już w dniu sprzedaży.
Przyporządkowane tagi:
PKP SA (1813) , PKP Cargo (1157) , giełda (23)
Pod koniec października 2013 roku spółka PKP Cargo zadebiutowała na giełdzie. PKP SA sprzedało 50 proc minus jedną akcję przewoźnika, zachowując pakiet kontrolny. Jeszcze w dniu debiutu prezes spółki Jakub Karnowski przyznał w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”, że zbycie kolejnych udziałów powinno być kwestią czasu. Według Karnowskiego, pakiet większościowy akcji w spółce nie jest konieczny, bo kontrolę nad kluczowymi decyzjami w PKP Cargo można zachować poprzez odpowiednie skonstruowanie umów. – Za wcześnie jeszcze, żeby mówić, czy to będzie kolejne dziesięć, czy dwadzieścia pięć procent – mówił Karnowski.
Swoje poglądy potwierdził kilka dni później w rozmowie z agencją Newseria. – Będziemy prawdopodobnie rekomendowali ministrowi schodzenie z pakietem w taki sposób, żeby zachować kontrolę nad spółką, ale zwiększać płynność giełdową spółki. W 2014 prawdopodobnie coś takiego nastąpi – mówił Karnowski, dodając, że przez pierwszych 180 dni po debiucie spółki zgodnie warunkami emisji nie jest możliwa sprzedaż kolejnych udziałów. Pierwsza taka transakcja jest możliwa najwcześniej na przełomie kwietnia i maja tego roku.
"Puls Biznesu" poinformował dziś (przypisując niesłusznie informację Polskiej Agencji Prasowej), że PKP wybrała maksymalną opcję sprzedaży 25 procent akcji, czyli zmniejszenie udziałów w przewoźniku o prawie połowę. Dzięki wysokim notowaniom spółki, które przekroczyły już wartość 90 złotych za akcję, wartość pakietu wynosiłaby ok. 980 milionów złotych. Obecnie PKP SA ma 51,7 proc. akcji przewoźnika. Ważniejsi udziałowcy (po 5-6 proc.) to EBOiR oraz fundusze ING i Amplico.
Jednak po dwóch godzinach PKP SA oficjalnie zdementowała informację, a "Puls Biznesu" zdjął ją ze swojej strony - Nieprawdą jest jakoby PKP SA podjęła decyzję o sposobie sprzedaży kolejnej transzy akcji PKP Cargo. Obecnie obowiązuje lock-up na sprzedaż akcji PKP Cargo. Ewentualna decyzja o zmianie zaangażowania w akcje będzie poprzedzona dogłębną analizą oraz konsultacjami na szczeblu właścicielskim - podała PKP SA w komunikacie.