Kto pracuje dla Nowaka?
(źródło: Rzeczpospolita)
W rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 marca 2000 r. określono, że od asystentów politycznych ministrów wymaga się wykształcenia wyższego i przynajmniej dwuletniego stażu pracy. Ta zasada nie obowiązuje jednak ministra transportu, Sławomira Nowaka. Jak podaje „Rzeczpospolita”, asystentem politycznym Nowaka jest 23-letni Michał Klimczak, który nie ukończył jeszcze studiów.
Fot. Rynek Kolejowy
Przyporządkowane tagi:
Sławomir Nowak (181) , Ministerstwo Transportu (79)
Jak podaje „Rzeczpospolita”, Michał Klimczak w Gabinecie Politycznym Sławomira Nowaka pracuje od 2011 roku, zaczął więc pracę w wieku 21-lat.Kiedy objął stanowisko, studiował w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW w trybie wieczorowym. Jak poinformował „Rzeczpospolitą” rzecznik resortu Nowaka Mikołaj Karpiński, Klimczak pracował wcześniej w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz w Biurze Posła do PE Rafała Trzaskowskiego. Przewodniczył stowarzyszeniu "Młodzi Demokraci".
Asystent polityczny Nowaka, do tej pory jednak nie ukończył studiów, chociaż planowo powinien je zakończyć w roku 2012. Klimczak nadal jest na studiach wieczorowych pierwszego stopnia.
To zdaniem „Rzeczpospolitej” oznacza, że Klimczak nie spełnia standardowych wymagań kwalifikacyjnych do pełnienia powierzonej mu funkcji. W rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 marca 2000 r. w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom lub pełniącym funkcje doradców osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe określono, że od asystentów politycznych ministrów wymaga się wykształcenia wyższego. Wymagany jest też przynajmniej dwuletniego stażu pracy.
Jak poinformował "Rzeczpospolitą” rzecznik ministerstwa, do obowiązków pracowników Gabinetu Politycznego ministra należy m.in. nadzorowanie opracowywania dokumentów, w tym programowych, przedkładanych ministrowi oraz utrzymywanie kontaktów z partiami politycznymi w kraju i za granicą oraz związkami zawodowymi i środowiskami opiniotwórczymi.
Wypowiedzi na posiedzeniach Sejmu Posiedzenie nr 12 w dniu 12-04-2012
6 punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.
Poseł Marek Balt:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Nie odpowiedział mi pan na pytania, bo pani Maria Wasiak do tej pory była w zarządzie spółki. Zarabiała 22 tys., teraz dostanie chyba 46 tys. zł. Wykonywała swoje obowiązki. Czy to znaczy, że źle je wykonywała i teraz musi dostać więcej pieniędzy, żeby je lepiej wykonywała? Poprzedni trzyosobowy zarząd PKP zarabiał w sumie miesięcznie 138 tys. Przepraszam, obecnego trzyosobowego zarządu miesięczne pobory wyniosą 138 tys. Poprzedni czteroosobowy zarząd zarabiał 120 tys. miesięcznie. Jak mówię, panie ministrze, to jest deprecjonowanie najważniejszych osób w państwie: premiera i prezydenta. Czy oni mają mniej obowiązków? Czy oni mają mniejsze kompetencje? Czy to są, nie wiem, niemerytoryczne ciamajdy, które zarabiają marnie w stosunku do prezesów spółek państwowych? (Dzwonek) Czy one nie odpowiadają za nic w tym państwie? Przecież największa odpowiedzialność spoczywa na prezydencie i premierze. To proszę podnieść, to kieruję do koalicji, pensje premierowi i prezydentowi, bo po prostu wstyd mówić, że w spółkach mają pracować merytoryczni fachowcy i im się płaci dużo, a państwem kieruje kto, za jakie pieniądze? (Oklaski)
Maszyniści łamią prawo pracy. Pracują po 24 godz.
mako
22.07.2013 , aktualizacja: 22.07.2013 16:29
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Część maszynistów pracujących w PKP Intercity, PKP Cargo i Kolejach Wielkopolskich łamie przepisy, bo oprócz etatu kolejarze dorabiają u innych przewoźników, prowadzą lokomotywy w czasie przeznaczonym na odpoczynek i podczas urlopów - informuje Radio Merkury.
To oficjalne wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Nieprawidłowości Inspekcja Pracy wykryła we wszystkich kontrolowanych spółkach. Jak twierdzi rzecznik wielkopolskiego inspektoratu Jacek Strzyżewski, takich przypadków było około 50. - Stwierdziliśmy również cztery przypadki zatrudniania pracowników bez przerwy przez prawie 24 godziny.
Maszynista pracujący bez odpoczynku i bez urlopu może zasnąć podczas prowadzenia pociągu. Nikogo nie trzeba przekonywać, jakie to niebezpieczne.
W związku z wynikami kontroli wicemarszałek województwa Wojciech Jankowiak zapowiedział pogłębioną kontrolę w Kolejach Wielkopolskich.
PIP kontrolowała przewoźników w całym kraju. Jej ustalenia poznamy prawdopodobnie w najbliższych dniach.
Są wyniki referendum w PKP Cargo. 98 proc. za strajkiem
(źródło: jm, Rynek Kolejowy)
Znamy już wyniki referendum strajkowego w PKP Cargo. Za strajkiem w przypadku braku wzrostu wynagrodzeń opowiedziało się aż 98 proc. pracowników spółki. W referendum udział wzięło 64,99% zatrudnionych i zgodnie z prawem referendum jest ważne.
Fot. Rynek Kolejowy
Przyporządkowane tagi:
strajk (86) , PKP Cargo (33) , referendum ()
Od 24 czerwca 2013 do 12 lipca 2013 roku wśród pracowników zakładów spółki PKP Cargo zostało przeprowadzone referendum strajkowe w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Pracownicy zdecydowaną większością opowiedzieli się za podjęciem akcji strajkowej. Pracownicy mieli odpowiedzieć na pytanie o to czy są za podjęciem akcji strajkowej w przypadku niespełnienia przez Zarząd PKP Cargo żądań zgłoszonych przez Związki Zawodowe w przedmiocie:
- Kontynuacji procesu prywatyzacyjnego bez podpisania Paktu Gwarancji Pracowniczych dla pracowników Spółki PKP Cargo i spółek zależnych
- Wzrostu wynagrodzeń w płacy zasadniczej od 1 czerwca 2013 r. w wysokości 450 zł średnio na jednego zatrudnionego
- Wypłaty premii za I kwartał oraz wypłaty nagród z funduszu nagród z zysku za rok 2012
W sytuacji fiaska rozmów w ramach sporu zbiorowego za strajkiem odpowiedziało się odpowiadając: na pytanie 1 - 96,18% pracowników biorących udział w referendum, na pytanie 2 - 98,07% pracowników biorących udział w referendum, a na pytanie 3 - 98,26% pracowników biorących udział w referendum. Wobec tego referendum jest wiążące dla związków zawodowych.
Zdaniem szefa Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszka Miętka zarząd PKP SA za wszelką próbuje sprowokować strajk w PKP Cargo. – Ja się bardzo temu dziwię, bo wydawało mi się, że zarządowi na etapie procesu prywatyzacji powinno zależeć na spokoju społecznym i na spokojnym wprowadzeniu spółki na giełdę prywatyzacji. Tak się jednak nie dzieje. Dlatego ze zdumieniem obserwują, jak za wszelką cenę próbuje się wywołać awanturę w spółce, najpierw przez zapowiedzi dużych zwolnień w PKP Cargo, a teraz przez próbę zerwania sporu zbiorowego – zaznaczył przed tygodniem szef KKZZ w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym".
PKP Cargo na prywatyzacyjnym zakręcie
(źródło: ez, Rynek Kolejowy)
Według nieoficjalnych informacji już w przyszłym tygodniu do Komisji Nadzoru Finansowego ma trafić prospekt emisyjny PKP Cargo. Tymczasem proces prywatyzacji narodowego przewoźnika napotyka na coraz większe trudności. Płyną one zarówno ze strony związków zawodowych, które grożą strajkiem, jak i rynku, który popada w recesję.
Fot. Rynek Kolejowy
Przyporządkowane tagi:
Władze PKP SA i PKP Cargo deklarują, że są zdeterminowane w dążeniu do wprowadzenia mniejszościowego akcji spółki na giełdę jeszcze w tym roku. – Nasz cel krótkoterminowy, czyli giełda się nie zmienia. Pracujemy intensywnie z doradcami prywatyzacyjnymi na prospektem emisyjnym. Firma znajduje się w unikalnej sytuacji w swojej historii, bowiem dziś ten debiut jest możliwy. To dość niespotykane zjawisko, że państwowa firma kolejowa ma taką możliwość. W UE nie ma drugiego takiego podmiotu – mówi Łukasz Boroń, prezes PKP Cargo.
Zanim jednak przedstawiciele PKP będą mogli symbolicznie uderzyć dzwonkiem na warszawskim parkiecie, muszą uporać się z istotnymi problemami, które mogą zniweczyć ten plan. – Widzimy dwa źródła ryzyka dla prywatyzacji PKP Cargo. Pierwsze generuje rynek, a drugie jest związane ze stanowiskiem związków zawodowych w sprawie paktu gwarancji pracowniczych – ujawnia Piotr Ciżkowicz, wiceprezes PKP SA. O problemach płynących z rynku przedstawiciele spółki wolą milczeć, ale o jednym mówią głośno. Martwi ich niepewna przyszłość Otwartych Funduszy Emerytalnych, które dziś są postrzegane jako pewny inwestor zainteresowany akcjami PKP Cargo.
Z pewnością martwić ich może także sytuacja na rynku. Łukasz Boroń przyznaje, że z punktu widzenia makroekonomicznego będzie to trudny rok. Dodatkowo przewoźnik mocno odczuwa zmniejszenie zapotrzebowania na przewóz kruszyw. W zeszłym roku przetransportował ich prawie 12 mln ton mniej. W efekcie wolumen przewozów spada, a PKP Cargo z trudem utrzymuje udział w rynku. W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wynosił on poniżej 50 proc. licząc masę przewiezionych towarów i poniżej 60 proc. pod względem wykonanej pracy przewozowej. Dopiero w maju nastąpiło odbicie i przewoźnik przebił obie te granice. Wydaje się jednak, że do końca roku będzie się toczyła walka o zachowanie rynkowego status quo.
Pracownicy PKP Cargo za strajkiem
(źródło: Federacja Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych)
Od 24 czerwca 2013 do 12 lipca 2013 roku wśród pracowników zakładów spółki PKP Cargo zostało przeprowadzone referendum strajkowe w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Pracownicy zdecydowaną większością opowiedzieli się za podjęciem akcji strajkowej.
Fot. Jacek Goździewicz
Przyporządkowane tagi:
referendum (1) , PKP Cargo (33)
Od 24 czerwca 2013 do 12 lipca 2013 roku wśród pracowników zakładów spółki PKP Cargo zostało przeprowadzone referendum strajkowe w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Pracownicy zdecydowaną większością opowiedzieli się za podjęciem akcji strajkowej. Pracownicy mieli odpowiedzieć na pytanie o to czy są za podjęciem akcji strajkowej w przypadku niespełnienia przez Zarząd PKP Cargo żądań zgłoszonych przez Związki Zawodowe w przedmiocie:
- Kontynuacji procesu prywatyzacyjnego bez podpisania Paktu Gwarancji Pracowniczych dla pracowników Spółki PKP Cargo i spółek zależnych
- Wzrostu wynagrodzeń w płacy zasadniczej od 1 czerwca 2013 r. w wysokości 450 zł średnio na jednego zatrudnionego
- Wypłaty premii za I kwartał oraz wypłaty nagród z funduszu nagród z zysku za rok 2012
W śląskim zakładzie spółki PKP Cargo w referendum wzięło udział 1867 pracowników - co stanowi 58% zatrudnionych. W śląsko-dąbrowskim zakładzie spółki PKP Cargo w referendum wzięło udział 2187 pracowników - co stanowi 67,58% zatrudnionych. W dolnośląskim zakładzie Spółki PKP Cargo w referendum wzięło udział 1468 pracowników - co stanowi 62,73% zatrudnionych.
Pracownicy wymienionych zakładów zdecydowaną większością opowiedzieli się za podjęciem akcji strajkowej.
Centrale związkowe: od 11 września akcja strajkowa
jagor, PAP
11.07.2013 , aktualizacja: 11.07.2013 16:24
Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, przewodniczący forum związków zawodowych Tadeusz Chwałka i przewodniczący OPZZ Jan Guz (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)
11 września rozpoczynamy akcję strajkową - zapowiedział szef OPZZ Jan Guz po dzisiejszej naradzie "Solidarności", OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Z kolei szef "Solidarności" Piotr Duda oświadczył, że każdego dnia są gotowi do rozmów, ale nie będą wspierać antydialogu. Zapowiedział też, że piątkowe posiedzenie Komisji Trójstronnej odbędzie się bez udziału związkowców.
Guz powiedział, że związki są zmuszone do takich działań, ponieważ nie są w stanie wywalczyć praw pracowniczych na forum Komisji Trójstronnej.
Szefowie central na 11 września zapowiedzieli rozpoczęcie akcji protestacyjno-strajkowej przeciwko polityce rządu. Zawiązał się międzyzwiązkowy komitet protestacyjny. Jak powiedział Duda, 18 lipca zbiera się sztab roboczy. - Będziemy ustalać szczegóły - dodał.
- Walkę będziemy prowadzić do zwycięstwa, do sukcesu, walkę o dialog społeczny, walkę o prawa ekonomiczne - mówił szef OPZZ Jan Guz.
Szef Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka podkreślał z kolei, że dialog w Komisji Trójstronnej przestał być dialogiem, a stał się dyktatem. - Zarzuca nam premier dyktat, a dyktat to mamy na co dzień w Komisji Trójstronnej - mówił Chwałka.
"S", OPZZ i FZZ zerwały 26 czerwca posiedzenie Komisji Trójstronnej. Jak mówią, powrócą do jej prac po spełnieniu ich postulatów, m.in. po wycofaniu się przez rząd ze zmian w Kodeksie pracy przedłużającym maksymalnie do 12 miesięcy okres rozliczeniowy czasu pracy oraz dymisji ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza.